Grudzień 1981 r. – stan wojenny – konsternacja, przerażenie, bunt, żyjemy jak w zamkniętej klatce, na szczęście myśli mają własne skrzydła. Późny wieczór grudniowy telefon z krótką informacją z Radia Kraków, że ogłoszony został konkurs na audycję radiową dla Radia Watykan – warunki – tekst o tematyce bożonarodzeniowej przez pryzmat aktualnej sytuacji w kraju, czas – 10 minut. Taki panował wówczas zwyczaj, że każdy kraj katolicki miał swój czas antenowy w okresie Świąt Bożego Narodzenia. Leżałam w łóżku z wysoką gorączką, ale postanowiłam, że wygram ten konkurs, a miałam na to tylko cztery dni i udało się. Całość to proza z przewagą wierszy. Ten konkurs był oczywiście konspiracyjny, informacja przekazywana była wśród pisarzy i poetów, wszystko objęte konspiracją.
Nagranie audycji miało miejsce na czwartym piętrze w krakowskiej PWST wówczas na ulicy Starowiślnej nocą, aż do świtu. W zamkniętym szczelnie małym pokoiku, wszyscy byliśmy bardzo przejęci i dumni. Reżyserem był Wojciech Markiewicz, a reszta to studenci PWST m.in. Małgosia Bielska i Krzysztof Stawowy, ja też nagrałam kilka fragmentów.
Inicjatorem dalszych działań był ówczesny proboszcz parafii Św. Mikołaja Antoni Sołtysik, który spowodował, że nagranie to dotarło tylko jemu znanymi kanałami do Watykanu. I stało się tak, że ósmego stycznia 1982 Radio Watykan nadało nagraną przez nas audycję na cały świat. My tego nie mogliśmy usłyszeć, ale na moje szczęście słuchał mój wujek, który mieszkał w Wenezueli i napisał mi o tym w liście, oczywiście o wiele, wiele później, pisał też że wzruszenie wśród polonii było ogromne.
W rok później, bo w grudniu 1982 roku, wpadł do mnie Wojciech Markiewicz z ultimatum, że mam natychmiast skomponować muzykę do wszystkich wierszy z audycji, bo Radio Kraków zaproponowało realizację tego słuchowiska. Wszyscy wzięliśmy udział w nagraniu, ale już w oprawie muzycznej, a ja zaśpiewałam kolędę „Śnieży i śnieży” i jej nagranie schowane mam jak skarb. W drugi dzień Świąt Radio Kraków emitowało audycję w reżyserii Wojciecha Markiewicza „Przybieżeli po niedzieli”, bo było to akurat na św. Szczepana w poniedziałek. Wspólne przeżycia spowodowały, że umocniła się przyjaźń między nami wszystkimi i trwa do dziś.
Potem po latach w 15 lecie stanu wojennego, w niedzielę 26 stycznia 1997 roku pod patronatem księdza Kardynała Franciszka Macharskiego, znowu z inicjatywy nieocenionego księdza Antoniego Sołtysika został zorganizowany w Filharmonii Krakowskiej koncert Kolęd i Misterium Bożonarodzeniowe „Przybieżeli przy niedzieli” Alicji Tanew. Udział w nim wzięła oprócz dotychczasowych wykonawców młodzież z Katolickiego Stowarzyszenia.
Początek przedstawienia był niezwykły i na pewno jedyny w historii Filharmonii, bowiem na scenę wyszedł wikary z parafii św. Mikołaja, ten który w stanie wojennym przewiózł naszą audycję do Watykanu i opowiedział o tym pięknie i wzruszająco, a na koniec poprosił żeby wszyscy wstali i zmówili wspólnie modlitwę „Ojcze nasz”, a głos ten brzmiał jak wolność.
Byłam tak bardzo wzruszona, że kiedy usiadłam przy fortepianie, drżały mi ręce i bałam się, że się rozpłaczę, no i nie miałam przy sobie chusteczki, ale uprzytomniłam sobie, że patrzy na mnie tłum ludzi i czeka na mój pierwszy akord, i że to jest moja chwila. Wzięłam głęboki oddech i rozpoczęłam Misterium Bożonarodzeniowe, które wciąż w sobie słyszę.
Alicja Tanew